sobota, 2 sierpnia 2014

Prolog

  Ryan westchnął głęboko, wyglądając przez szybę w autobusie. Dzień był niewiarygodnie słoneczny, jak na Denver, ale mężczyzna zdawał się w ogóle tego nie zauważać. Zdążył się już przyzwyczaić do znacznie wyższych temperatur. Cztery lata służby w Iraku wystarczyły, by palące słońce przestało na niego działać.
    Spoglądał na mijane budynki bez jakichkolwiek uczyć. Jeszcze kilka dni temu był przekonany, że powrót do domu będzie dla niego najlepszym rozwiązaniem, ale teraz nie był już tego taki pewien. Nie tęsknił za tym miastem tak bardzo, jak przypuszczał.
    Autobus zatrzymał się na ostatniej stacji, co oznaczało, że dojechał już do celu. Tyle że Ryan wcale nie czuł podekscytowania, ani jakiejkolwiek radości.
    Poczekał aż wszyscy pasażerowie opuszczą pojazd i dopiero wtedy wstał ze swojego miejsca. Próbował nie zwracać uwagi na tych wszystkich podekscytowanych ludzi, których witali równie podekscytowani krewni. Szczególnie, że on nawet się nie rozglądał, by pośród tego rosnącego tłumu zacząć szukać swojego ojca. Coś mu mówiło, że jego staruszek nie zdecydował się przyjechać, aby go odebrać z dworca. Przecież i tak mieli się spotkać w domu...
    Ryan dobrze wiedział, że będzie musiał trochę pomieszkać w rodzinnej posiadłości, zanim stanie na nogi i znajdzie jakieś mieszkanie i pracę. Miał już pewien pomysł na rozpoczęcie własnego biznesu, ale potrzebował na to, nie tyle pieniędzy, co czasu.
    Tego dnia dworzec autobusowy pękał w szwach. Już dawno nie było w tym miejscu tak wielu ludzi. Przy kasach panowało ogromne zamieszanie. Wszyscy zdawali się między sobą przepychać, a gdzie nie gdzie dało się usłyszeć drobne kłótnie. Jedni ze łzami w oczach żegnali swoich krewnych, drudzy z szerokimi uśmiechami witali swoich. Ale i tak najbardziej zaludnione były przystanki, dlatego odebranie bagażu zajęło Ryanowi znacznie więcej czasu, niż się spodziewał.
    Przeszedł kilka kroków dalej, mając nadzieję, że wyjdzie z tego tłumu, ale i tym razem się przeliczył. Ludzie przepychali się, jak szaleni. Co zaskakujące, Ryanowi nawet nie pomagała jego budowa ciała. A przecież metr dziewięćdziesiąt powinien mówić sam za siebie. Do tego cała masa mięśni i wojskowy mundur. Ale zdaje się, że tutaj to nie miało znaczenia.
    Postawił swój ogromny plecak na ziemi, rozglądając się wokół. Czekał. Nie miał pojęcia na co, ale czekał. Jego podświadomość podpowiadała mu, że na ojca, ale nie był pewien, czy w to wierzył.
    On nie przyjedzie - tłumaczył sobie. Powtarzał w głowie te słowa kilkakrotnie, próbując przekonać samego siebie. Tyle, że wciąż istniała nadzieja. Nie widzieli się przecież od dwóch lat. Może stary Dave, mimo wszystko, tęsknił za synem?
    - Przepraszam! - Usłyszał w momencie, gdy coś obiło się o jego ramię. Ktoś, tak właściwie. - Taka ze mnie gapa. Przepraszam!
    Leniwie odwrócił głowę, ale nikogo nie dostrzegł.
    - Jestem dzisiaj taka rozkojarzona - kontynuował kobiecy głos. I dopiero teraz zauważył, że drobna kobieta, ta sama która na niego wpadła, zbierała rzeczy z ziemi.
    Bez zastanowienia pochylił się i pomógł jej wkładać rozrzucone przedmioty do walizki, która przypadkowo musiała się otworzyć przy uderzeniu.
    - Nic się nie stało - odpowiedział, wrzucając ostatnie bluzki do torby kobiety.
    - Naprawdę przepraszam - dodała jeszcze raz. Potem zaraz się podniosła, chwyciła za walizkę i ruszyła dalej. - Dziękuję panu! - krzyknęła na odchodnym.
    Ryan był lekko zdezorientowany. Spotkanie z kobietą trwało może jakaś minutę, ale ta nawet na niego nie spojrzała.  Nawet na jedną sekundę.
    Obejrzał się za nią, patrząc, jak biegnie do jakiegoś mężczyzny. Jej ciemne, sięgające ramion włosy rozwiewał wiatr, ale to wcale nie wydawało się  jej przeszkadzać. Czarne spodnie genialnie opinały jej tyłek, a biała, luźna bluzka zakrywała więcej niż zapewne życzył sobie każdy facet.
    Ryan patrzył, jak stojący obok kobiety mężczyzna lekko się do niej uśmiecha. Zupełnie tak, jakby zrobienie tego było ogromnym wysiłkiem.
    Ryan podniósł swój plecak i nim zdążył to przemyśleć, zmierzał już w stronę pary.
    - Ile można czekać - jęknął mężczyzna.
    - Autobus się spóźnił - wyjaśniła ciemnowłosa. - To przecież nie moja wina, prawda?
    - Nieważne. Idziemy.
    Złapał dziewczynę za wolną rękę, zupełnie nie kłopocząc się odebraniem od niej bagażu i ruszył przed siebie.
    Ryan zatrzymał się, przyglądając się odchodzącej parze. Miał wrażenie, że właśnie umyka mu coś istotnego. Przez chwilę  się wahał. Chciał pobiec za tą kobietą, chociaż nie miał pojęcia, co miałby jej powiedzieć. Przecież nie była sama. A on jej nawet nie znał.
    - Ryan! - Dobrze mu znany głos wyrwał go z zamyśleń.
    I oto stał, kilka kroków dalej. Stary Dave przyglądał się swojemu synowi, tym bystrym, ale oceniającym spojrzeniem. Ale był. Przyjechał po niego.
    Wyglądało na to, że mimo wszystko nadzieja Ryana nie była taka bezpodstawna.
    Spojrzał na ojca, nie kryjąc swojego zaskoczenia, po czym ponownie odwrócił się, by zerknąć na dziewczynę. Ale już jej nie było.
    Zniknęła...

24 komentarze:

  1. Miałam dziwne przeczucie, że nie napiszesz już niczego o Zaynie Maliku. I chwała ci za to! Uwielbiam czytać twoje blogi, a najbardziej te "bez One Direction". Początek jest świetny, nadaję takiego fajnego i tajemniczego charakteru. Czekam na pierwszy rozdział, który jak mam nadzieje, pojawi się niedługo.
    Pozdrawiam :*
    Ps: Świetny zwiastun!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny prolog. Widzę, że mamy do czynienia z jakimś żołnierzem.
    Choć uwielbiam fanfiction. A szczególnie Twoje, gdzie w dodatku główną role ma Zayn to, to opowiadanie będę czytać pomimo wszystko.
    Ciekawie się zapowiada, a to kolejny powód, abym czytała je dalej. No i przede wszystkim jest Twojego autorstwa i jest w narracji trzecioosobowej.
    A dobrze wiesz, że uwielbiam Twoją twórczość.
    Nie mogę się już doczekać pierwszego rozdziału. Zaintrygowałaś mnie.
    Czekam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm...
    Interesujące...
    Nie to za mało powiedziane lecz niestety gdzieś daleko w moim umyśle utknęło te odpowiednie słowo... Te które opisał o by ten prolog... no ale cuż wiem jedno będę na pewno czytała twoje kolejne dzieło:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyno , jesteś moim Idolem. Wspaniałe .

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe...ale jednak jestem lekko rozczarowana, że nie będzie ono z Zayn'em lub ogolnie z kims z 1D w roli głównej...
    Trochę nie wiem jak to ocenić... Wybacz. Ale pomysl jest fajny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szerze, wielkie zaskoczenie z mojej strony. Myślałam że będzie z Zaynem a tu proszę..... Ale nadal jesteś moją ulubioną pisarką i nie odpuszczę sobie żadnego twojego bloga.
    Ciekawi mnie jak oni ponownie się spotkają. Zakład ze mężczyzną który przyszedł po tą kobietę to jej brat,ukochany by tak się raczej nie zachowywał.
    PS. Fajnie - po części - że Zayn ani nikt z 1D tu nie występuję, mogę uruchomić moją wybraźnię na maksa
    nuda100

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieje, że ten komentarz dojdzie w całości i nie będę musiala Cie zasypywac komentarzami na ask'u. Kochana, jakos dziwnie mi się czytało gdzie nie ma Zayna. Przyzwyczaiłam się i w mojej wyobraźni główny bohater wygląda jak Zayn (na razie). Jak ja kocham twój styl pisania. Czuje się jakbym tam była :o Dobra nie jestem dobra w przelewaniu co myślę na telefon (nie wiem jak to napisać). Życzę Ci dużo weny i czekam z niecierpliwością na dalszą część. / em

    OdpowiedzUsuń
  8. Piekny prolog i do tego wielki plus ze nie ma One Direction

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurs ~> kolejne godziny poświęcone twojej twórczości !!
    Z 1d czy bez wszystko świetnie sobie współgra.
    Nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów .

    OdpowiedzUsuń
  10. No i się doczekałam :-)
    nie czytałam nic związanego z 1d, bo mnie to nie interesuje..
    Jestem i będę zaglądać :-)
    Czekam na pełny rozdział :-)
    Pozdrawiam
    Kaamika

    OdpowiedzUsuń
  11. No to tak jak zapowiedziałam w wiadomości, jestem, przeczytałam i oczywiście muszę skomentować!
    Bosz jak ja kocham twoją twórczość! Będziesz robiła zakładkę z bohaterami? Coś? Zresztą nieważne! Znowu piszesz! Jeej! Mam nadzieję, że tę historię też doprowadzisz do końca ;3
    Ryan, ależ ja uwielbiam to imię! Ciekawe o czym będzie historia i kim jest ta kobieta? A jej chłopak(?!)? Czy nasz kochany główny bohater Ryan oswobodzi ją z rąk tego sztucznego nie gentelmena?
    Życzę weny i czekam na następny rozdział!
    P.S skąd kurna masz taki zniewalający szablon? :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie za przemiłe słowa.
      Tak, zamierzam zrobić zakładkę z bohaterami. Wciąż jednak szukam zdjęć odpowiadających moim wyobrażeniom postaci. Mam nadzieję, że dokopię się do jakiś sensownych fotografii w tym Internecie. ;)
      A szablon wykonała dla mnie wspaniała i niezwykle utalentowana Birden (http://graphic--forest.blogspot.com/).

      Pozdrawiam i ślę buziaki!

      Usuń
  12. Super, że wzięłaś się za nowe opowiadanie :)
    Czekam na 1 rozdział. Życzę weny.


    ----------------------------
    http://historia-bolu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawie sie zaczyna :D Czuje coś że Ryan i obca kobieta jeszcze się spotkają :) Czekam na new! :)

    I zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniały prolog, brak mi słów.
    Czyli żołnierz? Pomysłowo, ciekawa jestem jak potoczysz losy Ryan'a.
    Bardzo podoba mi się Twój styl pisania i z niecierpliwością czekam na 1 rozdział! <3

    P.S. Mi akurat podoba się brak Zayna, nie jestem wielką fanką 1D :3

    OdpowiedzUsuń
  15. Juz nie moge sie doczekac rozdzialow ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję Ci za informację. Oczywiście, że pamiętam i Ciebie i Twoje opowiadanie.
    Prolog mi się podobał. Taki trochę tajemniczy, odrobinę smutny. Żołnierz wracający do kraju, ciekawe. Coś mi się wydaje, że ta dziewczyna, która na niego wpadła pojawi się u Ciebie jeszcze nie raz. A ten chłopak brunetki to jakiś burak :)
    Co by tu jeszcze... podobają mi się Twoje opisy i masz śliczny szablon. (Nie)Cierpliwie czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam i życzę mnóstwa weny :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam z powrotem ;) wiedziałam, że wrócisz. Nie da się na długo odejść z blogosfery, a ja jestem niezmiernie zadowolona, że znów mogę czytać twoją twórczość.
    Zapowiada się całkiem obiecująco. Imię Ryan nie jest mi obce, choć w moim opowiadaniu określa negatywnego bohatera. Ciężko będzie mi wyobrazić sobie "innego Ryana", ale myślę, że z twoim talentem sobie poradzę :D
    Pozdrawiam, Sheeiren.

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziękuję, że odblokowalaś:) Tę historię ma pewno będę czytać, prolog mnie zaintrygował. I nie wiem czemu, ale ta dziewczyna skojarzyła mi się z Lucy Hale,haha :D I w Twoim przypadku nie przeszkadza mi wcale, że to nie będzie kolejne opowiadanie z.Zaynem! Życzę dużodużodużo weny, buziaki ;)

    @beziimienna

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapowiada się ciekawie... już nie mogę się doczekać co będzie dalej działo w tym opowiadaniu. i szczerze nie przeszkadza mi nawet to,ze nie jest to kolejne ff o Zaynie. Świetnie piszesz i uwielbiam czytać wszystko co tylko stworzysz:)

    Życzę dużo weny... kocham cię<3

    @LittleAlex1996

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetnie się zaczyna, czekam na to co będzie się dziło dalej :3

    OdpowiedzUsuń
  21. Prolog zapowiada się naprawdę ciekawie. Piszesz spójnie i sprawnie, także szybko i przyjemnie się czyta. Podoba mi się jak zaczynasz kreować postać Ryana. Wydaje się naprawdę ciekawym mężczyzną. Poza tym bardzo interesuje mnie relacja pomiędzy nim a jego ojcem, jak i pomiędzy ciemnowłosą kobietą a jej facetem.
    Słowem: lecę czytać 1 rozdział

    OdpowiedzUsuń
  22. Naprawdę ciekawie się zapowiada :) Tak tajemniczo... Naprawdę kocham takie opowiadania :*
    @LoveLouisek

    OdpowiedzUsuń